Mellera pomylono z Jakimowiczem. "Super pan tam w TVP robi!"

Dodano:
Marcin Meller, dziennikarz i publicysta Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Marcin Meller opisał zabawną historię, jaka mu się ostatnio przydarzyła w restauracji.

Dziennikarz TVN24 przekazał, że był ostatnio w hinduskiej restauracji w Opolu. Zaczepił go mężczyzna, który poszedł do knajpy z rodziną. Okazuje się, że mężczyzna pomylił Marcina Mellera z popularnym prezenterem TVP Jarosławem Jakimowiczem. Nieznajomy chwalił dziennikarza i prosił, by ten pozdrowił Michała Rachonia.

"Wchodzę do Hindusa w Opolu. Przy stole obok rodzinka. Ojciec podjarał się jak mnie zobaczył. - Super pan tam w TVP robi! Sam bym tym komuchom z PO dojechał i tej Unii co nas rozkrada. Pan pozdrowi Rachonia! Chyba mnie wziął za Jakimowicza" – napisał rozbawiony Meller.

Meller następnie wdał się w dyskusję z jedną z internautek, która zarzuciła dziennikarzowi, że ten w 2015 roku "popierał PiS".

"Proszę mi pokazać jeden przykład, że „popierałem” i że „wybrałem”. Nie mówię o tym, że pisałem po wyborach, żeby dać Dudzie dwa lata kredytu zaufania, ani o tym, że pisałem, że na mnie straszenie PiS-em nie działa. Proszę o przykłady „popierania” i „wybierania”. Bo to jednak co innego" – odpisał Meller.

Pozew przeciwko TVN

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Jakimowicz poinformował o złożeniu przeciwko stacji TVN pozwu o ochronę dóbr osobistych. Sprawa ma związek z oskarżeniami o gwałt skierowanymi pod adresem Jakimowicza.

Prezenter wielokrotnie odpierał zarzuty. – Zniszczyliście cześć jakąś mojego życia, cześć z życia moich dzieci, moich przyjaciół – powiedział podczas jednego z wydań "W kontrze".

Aktor apelował również o pozostawienie w spokoju jego żony, ponieważ także ona zaczęła być atakowana w internecie z powodu sprawy męża.

W marcu Jakimowicz poinformował, że wraz ze swoim adwokatem złożył pozew przeciwko stacji TVN o ochronę dóbr osobistych.

"Nie pozwolę na to, by ktoś szargał moje dobre imię. By ktoś kłamał na mój temat, pomawiał mnie, niszcząc w ten sposób moje życie a - przede wszystkim - życie moich bliskich" – napisał Jakimowicz na Instagramie dołączając skan dokumentu.

Aktor uzasadnia także swoją decyzję o podjęciu takiego kroku. Według niego stacja przygotowując materiał na jego temat "nie dołożyła choćby minimum staranności dziennikarskiej" oraz "oparła swoją narrację na pomówieniach, nie weryfikując źródeł informacji".


Źródło: Facebook
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...